czwartek, 29 września 2016

Powiązani ~ rozdział I

Jest juz  prawie druga , na ulicy ani żywej duszy, jedynie mała czarna furgonetka , a w niej dwójką ludzi ubranych w garnitury. Jeden siedzi przed sprzętem monitorującym  i komuterem drugi zaś notuje coś w zeszycie.

-Szefie obiekt testowy nr 345 nawiązał kontakt z obiektom 344 , musimy zawiadomić centrale-powiedział  facet który siedział przed komputerem .

Ja to zrobię - drugi facet przestał pisać- a ty natychmiast wyłącz ten internet.

                            *  *  *

Nagle połączenie z internetem zostało zerawane, próbowałem połączyć się z nim kilka razy, lecz bez żadnego skutku.  Zrezygnowany uderzyłem pięścią w klawiaturę laptopa , po czym go wyłączyłem i położyłem na szafcę nocnej.
Położyłem się i zacząłem o tym wszystkim rozmyślać.

-To uderzenie nie ma nic wspólnego z tym ze poczułem to samo,  to nie ma przecież sensu-myślałem.

Po chwili zasnąłem.....

                                 * * *

Znowu jestem w tym samym miejscu, leżę na jakieś łące,  słyszę śpiew ptaków i szum wiatru, a obok mnie leży znów ten sam chłopak, co dziwniejsze tym razem był w moim wieku . Zawsze ja w tym śnie byłem małym dzieckiem w siedmiu lat  a  on wyglądał na dwadzieścia lat . A dziś obydwoje  wyglądamy na siedemnaście lat. Chłopak obok mnie usiadł,  popatrzył na mnie i po chwili  przemówił.

- Oni cie obserwują, wiedzą co robisz, z kim i o czym rozmawiasz- powiedział.

Otworzyłem szeroko oczy i również usiadłem, zacząłem się na niego gasić z miną idioty.

-Shiro, musisz na siebie uważać -powiedział.

Wokół nas znowu wszystko ucichło, wiatr silnej wiał , słońce znikło za burzowymi chmurami. Rozpętała się burza znowu przemokłem , a blodnyn znowu znikł. Piorun uderzył obok mnie i straciłem przytomność....

                                * * *
Obudziłem się rano z dziwnym uczuciem,  jakbym był obserwowany , spojrzałem na zegar był już 7:00 . Wyszedłem z łóżka i  spojrzałem przez okno . Naprzeciwko mojego domu, na drugiej stronie ulicy stała czarna furgonetka. Odkąd pamiętam zawsze tu stoi. Nie jest ona własnością żadnego z moich sąsiadów.
Drzwi z tyłu pojazdu  otworzyły się u wyszedł z niego mężczyzna w garniturze i z papierosem w dłoni. Wyciągnął telefon i gdzieś chyba dzwonił. Wydało mi się to podejrzane więc dalej go obserwowałem , kiedy skończył rozmawiać spojrzał  dosłownie na mnie jakby wiedział ze patrze  przez okno. Wyrzucił na ziemię  wypalonego papierosa i wszedł do środka samochodu.

To było dziwne-pomyślałem.